Rodzinny piknik – o tym jak Zosia polubiła maliny

Wakacje sprzyjają częstszemu spędzaniu czasu poza domem. Jak wiadomo to co wtedy jemy smakuje o wiele lepiej – zarówno dorosłym, jak i dzieciom! Piknik to idealny sposób na rodzinne spędzenie czasu i zjedzenie zdrowego posiłku. Poza tym jedzenie poza domem przynosi także inne korzyści – może pomóc nawet w przełamywaniu neofobii żywieniowej.

Na początek poznajcie Zosię. Ma dwa lata i od pewnego czasu jej rodzice zauważyli, że coraz częściej woli jeść wciąż te same produkty i rzadziej ma chęć na skosztowanie nowości. Sezonowe owoce, po które z chęcią sięgała zeszłego lata w tym roku poszły w totalną odstawkę.

Między innymi takie symptomy mogą zasygnalizować rodzicom Zosi, że weszła ona w okres neofobii żywieniowej, będącej całkowicie naturalnym zjawiskiem występującym u części dzieci. Naprawdę wielu z nas rodziców może przez to rwać włosy z głowy, ale okazuje się, że to naturalny etap rozwoju dziecka. Jednocześnie w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest postępować łagodnie, niemal prozaicznymi sposobami. Takim właśnie jest piknik, który może przerodzić się w dobrą okazję do przełamania niechęci do nowych smaków.

Rodzinny piknik – plusy

Piękna pogoda, beztroska, smaczne jedzenie i bliskie osoby wokół – nic dziwnego, że piknik uwalnia tyle endorfin, czyli hormonów szczęścia. Jednocześnie piknik to idealny moment do rozmów, skupienia się na sobie i naładowania baterii przed kolejnymi wyzwaniami.

Jak zatem nie pokochać pikników?! Dzieci na świeżym powietrzu o wiele chętniej sięgają po nowości, a aktywność wzmaga ich apetyt (z tego drugiego zresztą chyba nigdy się nie wyrasta). Zmiana otoczenia przy posiłkach to zatem idealny sposób na urozmaicenie rodzinnego czasu jak również zaciekawienie nowymi smakami np. w okresie ww. neofobii żywieniowej.

Posiłek w plenerze może stać się też okazją do obcowania z naturą. Np. poprzez wspólne zbieranie warzyw czy owoców, które później zajada się ze smakiem. Opowiedzenie nawet kilku prostych ciekawostek o danej roślinie i pokazanie, jak dojrzewają owoce na przykładzie jabłoni czy malin może całkowicie odmienić postrzeganie danego produktu przez dziecko (róbmy pożytek z ich niepohamowanej ciekawości). Jednocześnie tego typu aktywności mają niezwykły potencjał edukacyjny dla pociech w każdym wieku. Tak właśnie było w przypadku Zosi, której maliny zasmakowały wprost z krzaczka, samodzielnie zerwane.

Wbrew pozorom organizacja pikniku nie musi być wyzwaniem! Da się go zorganizować nawet w czasie zwykłego spaceru. Wystarczy koc i przekąski, na które pomysły znajdziecie poniżej. Gdy opowiecie pociechom z entuzjazmem, że dziś będzie piknik, to nawet zjedzona na nim najprostsza przekąska (ta sama, którą mieliście zaplanowaną i tak w domu), będzie cieszyła się większym zainteresowaniem.

Jeśli czasu jest nieco więcej posiłek w plenerze można zorganizować w lesie (pamiętajcie o ochronie przed kleszczami), nad jeziorem czy w ogrodzie. Miejsce to sprawa drugorzędna. Najważniejszy jest jak zwykle wspólnie spędzony czas (więcej na ten temat możesz przeczytać tutaj).

6 smacznych pewniaków na Twój piknik:

– Mufinki

– Hummus i słupki świeżych warzyw

– Kanapki

– Domowy mus owocowy

– Orzechy i suszone owoce

– Sezonowe owoce

Jednocześnie pamiętajcie, by w drogę zawsze zabierać ze sobą wodę mineralną. Optymalna ilość jaką powinno się spożywać to minimum 30 ml na każdy kg m.c (przykładowo dla osoby o wadze 60 kg będzie to 1800 ml, a dla dzieci normy są inne – np. dla dzieci w wieku 1-3 1250 ml, jednakże o tym więcej w kolejnym artykule). W letni, upalny dzień trzeba jednak dbać o intensywniejsze nawodnienie i spożywać wodę często, regularnie i małymi porcjami. Tutaj mała podpowiedź, jak zadbać o spożywanie odpowiedniej ilości wody.

Artykuł ten rozpoczyna cykl Dietetyczne Wyjściówki pełen praktycznych porad dotyczących jedzenia poza domem. Znajdziecie w nim pomysły jak jeść na wakacjach, podczas rodzinnych spotkań, a także na codziennych spacerach i wiele wiele innych – ale o tym wkrótce!